środa, 10 grudnia 2014

Ściąga dla Mikołaja :)

Jak na prawdziwą fitpozytywną kobietkę przystało uwielbiam fitszmatki.

Na rynku jest sporo fajnych ciuszków :) Nike, Adidas, Reebok robią coraz piękniejsze damskie kolekcje, prześcigają się w technologiach, wzorach i kolorach





Ja jednak chciałabym przybliżyć Wam kilka mniej znanych, rodzimych firm z ogromnym potencjałem.

1. Machiko jak sami o sobie piszą "Kolorowy świat nadruków...Twoja fantazja nie zna granic... Koszulki,bluzy,legginsy, sukienki,poduszki - full print". 




Możesz korzystać z ich pomysłów, możesz wymyślić coś sama :) Możesz pobawić się w projektanta i stworzyć swoją własną kolekcję: legginsów, bluz, koszulek, chust wielofunkcyjnych.

Ja mam już kilka rzeczy od nich :) 
Legginsy spisują się rewelacyjnie zarówno podczas treningów na siłowni jak i podczas treningów biegowych.





Koszulki z racji temperatury wypróbowałam tylko na sali. Są wygodne i naprawdę wyglądają fajnie :)



Jest to jeden z ulubionych sklepów zarówno mój jak i mojej córeczki - gimnastyczki, która również ma możliwość trenowania w ich strojach :)
Wystarczy wejść na https://www.facebook.com/machiko2000/info, wymarzyć coś sobie i napisać do Nich :) Czeka Cię przemiły kontakt i duże zadowolenie po otrzymaniu przesyłki :)
Szczerze polecam!!!

2. 1 MORE STORE zaprasza do Szatni damskiej i szatni męskiej, gdzie znajdziecie piękne, pomysłowe koszulki. Miałam przyjemność jedną taką dostać w prezencie i powiem Wam, że uwielbiam ją. 



Wykonana jest z mięciutkiego, oddychającego materiału, pięknie się układa, z dumą noszę ją na siłowni :) Nawet na morderczym crossie, spocona i zmachana czuję się w niej jak księżniczka :)
Mam nadzieję, że z czasem uda mi się wejść w posiadanie wszystkich ich propozycji :)
Sklep działa bardzo sprawnie. 

3. wake up and squat ich tanktopy podbiły moje serce już rok temu :) 





Zakupiłam sobie również takiego crop topa, ale wciąż czekam na poprawę wyglądu mojego brzucha aby go ubrać i się pochwalić :)


Również miły kontakt i ekspresowa realizacja :)
Zapomniałam dodać, że aktywni Panowie też coś dla siebie tu znajdą.

4. Rep in peace  marka powstała z fascynacji do crossfitu. Znajdziemy tu legginsy, topy, koszulki, biżuterię. Odzież podobno jest wygodna i funkcjonalna a do tego mają świetny dizajn.
Osobiście jeszcze nie miałam okazji ich przetestować, mam nadzieję to zmienić :) 
Moi faworyci:



5. nessi "Markę Nessi w 2006 roku założyła grupa ludzi całkowicie uzależnionych od aktywności. Jesteśmy pierwszymi testerami naszej odzieży i zawsze projektujemy ją z myślą, że sami będziemy w niej biegać, jeździć na rowerze czy grać w piłkę nożną"

Podobno te ciuchy biegają razem z Tobą :) Ja jeszcze z nimi nie biegałam ale wszystko przede mną :)
Prawie na każdym biegu można wypatrzeć ich cudowne kolorowe legginsy :)





W asortymencie nessi znajdziemy m.in. legginsy, koszulki, skarpety, getry, bieliznę termoaktywną, czapki, chusty.

6. Do pięknych fitciuchów idealnie będzie pasowała biżuteria sportowa. Pomysł na stworzenie marki powstał podobno "w biegu".

W tym roku "Byli szybsi niż Święty Mikołaj" :)


Niezależnie od tego jaki sport uprawiasz znajdziesz tu coś dla siebie :)

"Pokaż światu swoją pasję dzięki Biżuterii Sportowej i nigdy nie przestawaj spełniać swoich marzeń!"



7. Piękną biżuterię i fajne koszulki znajdziecie również na MagArt Studio
Ja mam takie cudo 



Tak sobie teraz pomyślałam, że ten ten post w tej chwili może posłużyć jako ściąga dla Świętego Mikołaja :)

Skoro więc jesteśmy przy prezentach to warto zajrzeć do Pablosport
Znajdziecie tam wiele fajnych motywujących gadżetów, możecie też sami coś sobie zaprojektować np. na koszulce, na kubku. 

Przy zakupach, wpisując kod FENUH543 w pole KUPONY otrzymacie 10 % rabatu!!!





Ja swoją koszulkę od nich bardzo lubię :) Świetnie leży, dobrze się spisuje na biegach a przede wszyskim dzięki niej jestem rozpoznawalna :) 



No i na koniec muszę wspomnieć o SHAPE iT :) 
Mają Oni w swojej ofercie odżywki dla aktywnych kobiet. 
"SHAPE iT to wszystko czego potrzebujesz aby być aktywną kobietą- niezależnie od tego, czy chcesz dobrze wyglądać, być wysportowana, czy po prostu szukasz zdrowego sposobu na modelowanie sylwetki."
A wszystko to w tych pięknych, bajecznych kolorach :)

Wpisując do AW15BEST w polu kody rabatowe otrzymacie 15 % zniżki na wszystkie produkty nie objęte promocją!!!




Mam nadzieję, że ten post okaże się pomocny dla Mikołajów i dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą co napisać w liście do Świętego :)

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Firenze maraton

 Nie muszę chyba, pisać jak bardzo ucieszyłam się, gdy Fitpozytywny mąż oznajmił mi, że razem ze swym przyjacielem zapisali się na maraton we Florencji. Jeszcze nigdy nie byłam w Toskanii a zawsze o niej marzyłam :)


Z początkiem października Chłopcy rozpoczęli przygotowania. Przez 6 tygodni co wtorek, czwartek, sobotę i niedzielę spotykali się na wspólnych treningach. Chłopaki narzucili dietę i sportowy tryb życia.

27 listopada wylądowali we Florencji w towarzystwie swojego Funclubu czyli żon.

Po zakwaterowaniu postanowiliśmy zwiedzić okolicę. Tego wieczoru chłopaki jeszcze konsekwentnie trzymali się przedstartowych założeń. Do łóżek położyliśmy się ok 3 w nocy, co nie przeszkodziło nam wstać rano i dzień rozpocząć od 5 km przebieżki po pięknych uliczkach florenckich.






Około południa wybraliśmy się po odbiór pakietów. Okazało się, że przez pomyłkę nasi Chłopcy wystartują w barwach włoskich. Po odebraniu numerów startowych trzeba było przejść na sam koniec hali po koszulki.


Dzięki temu każdy startujący miał możliwość zwiedzić całą halę, zbierając po drodze ulotki kolejnych świetnych imprez biegowych z całego świata. Koszulki Asics w kolorze purpury ładnie chłopakom pasowały do oczu.


Piątkowy wieczór spędziliśmy w kultowej, florenckiej restauracji prowadzonej przez Habsburgów – La Giostra. Chłopcy w dbałości o dietę przyswoili duże ilości białka w postaci zjedzenia całego wołu.

Sobotni poranek rozpoczęliśmy hasłem „Zwiedzanie przez bieganie”. Po dobrym śniadaniu, w wygodnym ubraniu biegiem ruszyliśmy w kierunku Placu Michała Anioła.





Temperatura do treningów była idealna. Biegaliśmy z przerwami na fotki. Im wyżej wbiegaliśmy, tym piękniejszy widok się przed nami roztaczał. Widzieliśmy Florencję w całej jej okazałości. Zrobiliśmy ok 8 km z podbiegami.








W nagrodę zasłużyliśmy na porządne porcje makaronu.

30 listopada w niedzielę obudziliśmy się wczesnym rankiem i udaliśmy się na przedstartowe śniadanie. Chłopcy delektowali się bułkami z miodem.



Przy kawce omówiliśmy strategię biegu i kibicowania. Nam jako Funclubowi i wiernym kibicom, przypadło w udziale bardzo odpowiedzilne zadanie. W umówionych punktach na 20 i 35 km miałyśmy dostarczać chłopakom żele i wodę.




Ustalony został ambitny plan 3:30 na pokonanie dystansu.

Start biegu zaplanowany był na 9:00, ale ze względu na transmisje w telewizji opóźnił się o 20 minut.









Pierwsze 15 km było dość trudne ze względu na tłok. Jak to przy maratonie bywa, prawdziwy bieg zaczął się po pokonaniu 21 kilometra.

 Po 35 km nastąpił najprzyjemniejszy dla oka etap, ponieważ trasa prowadziła malowniczymi uliczkami starej Florencji. Meta biegu była na Piazza Santa Croce. Chłopaki dotarli tam po 3 godzinach 48 minutach i 59 sekundach z uśmiechami na ustach. Pomimo niezrealizowanego planu bieg uznaliśmy za udany.




Resztę dnia spędziliśmy na uzupełnianiu węglowodanów w postaci pasty i pizzy oraz płynów w postaci wielu butelek proseco. Wieczorem wzięliśmy udział w zorganizowanej przez Firenze Marathon imprezie w rytmach muzyki lat 70-tych. Chłopcy pomimo obolałych nóg dotrzymywali nam kroku w tańcach.

Po powrocie do domu Fitpozytywny zasłużył na porządny odpoczynek w którym pomogła mu sól od SALCO. Takie pudła będą chyba już stałym wyposażeniem naszej łazienki :)


Ku mej radości, dotarły do mnie ostatnio jakieś plotki: Czyżby Barcelona? Byłoby pięknie :)