środa, 23 kwietnia 2014

Eliksir młodości


ZACZNIJ DZIEŃ OD SZKLANKI WODY Z CYTRYNĄ!!!

Nie raz słyszałam, że warto, ale jakoś nie wgłębiałam się w temat, zapominałam wieczorem przygotować, a nawet jak przygotowałam to zapominałam się napić.

Natchniona dużą ilością postów o oczyszczającej mocy takiego napoju i wieloma przepisami , przygotowałam piękny dzbanek: woda, cytryna, ogórek, mięta i imbir.
 

Pierwsze co zrobiłam po przebudzeniu to pstryknęłam czajnik na kawę. Kawkę przyrządziłam i już, jak co dzień miałam ją łyknąć, gdy z pomocą nadszedł mąż i przypomniał o szklance „wody zamiast”  

Mam mocne postanowienie zamiany porannej kawy na rzecz wody z cytryną!!!

Jest ku temu wiele powodów:
1. Wzmacnia układ odpornościowy dzięki dużej zawartości witaminy C
2. Odkwasza organizm, dzięki czemu poczujemy się lepiej i poprawi nam się cera
3. Wspomaga procesy trawienne co pomaga w zrzuceniu wagi
4. Sok z cytryny oczyszcza wątrobę z toksyn i wspomaga jej pracę
5. Witamina C redukuje możliwość powstania wrzodów żołądka
6. Dostarcza wielu cennych witamin i minerałów i świetnie nawadnia
7. Poprawia nastrój i działa nawet antydepresyjnie

Podsumowując:  Woda z cytryną z rana działa jak eliksir młodości

wtorek, 22 kwietnia 2014

TONIQUE ENERGY MAT Sylwia Wiesenberg



W niedzielny świąteczny wieczór znalazłam wreszcie czas na trening z Sylwią.

Zakupiona płyta czekała już ponad tydzień.

Wciskam PLAY i od razu zaczynamy  z „grubej rury”. Na kolana i do roboty!!!

Dużo nowych ćwiczeń, niektóre bardzo mi się spodobały, niektóre jednak wydały mi się przekombinowane . Nie widać dokładnie jak je wykonywać i brak instrukcji, dlatego łatwo o techniczne błędy.

Trening jest dość ciężki. Myślę, że początkujący nie odnaleźli by się w nim.

W tle leci monotonna muzyka, co jakiś czas słychać głos Sylwii, która próbuje motywować, ale robi to jakoś tak „bez życia” i ja tego nie chwytam.

Ponad pół godziny spędzam na kolanach, co skutkuje silnym bólem i znużeniem.  Wymachuję nogami we wszystkich możliwych stronach i kombinacjach.
 

 

 
 

Wreszcie ku mojej radości zmieniamy pozycję i kładziemy się na plecach. I tu następuje ponad półgodzinna wariacja na temat „brzuszków”

Wstyd się przyznać ale nie dotrwałam do końca. Wynudziłam się przeokropnie, czas treningu dłużył mi się niemiłosiernie.

Jestem pewna, że ćwicząc TONIQUE osiągniemy świetne efekty, bo następnego dnia czułam mięśnie tyłka, brzucha i nóg. Czułam też niestety kolana i nadgarstki :(

Jest to trening dla cierpliwych i spokojnych dusz. Z moim ADHD raczej więcej do niego nie podejdę.

Krótko i na temat: BEZ JAJ!!!


środa, 16 kwietnia 2014

What a wonderful word



Wgląda na to, że trzeba zrezygnować z ukochanego treningu. Trzeba odebrać córkę ze szkoły, syna z przedszkola, córkę zawieźć na zajęcia dodatkowe. Urwanie głowy. Nie da się :(
Jak to się nie da? Dla chcącego nie ma nic trudnego!!!
Trzeba się trochę pogimnastykować żeby wszystko dobrze rozplanować.
Zdeterminowana Fitpozytywna matka zabiera ze sobą dziecko na salę.
Na oczach dziecka nie ma taryfy ulgowej. Trzeba dać z siebie wszystko, przecież to przykład na całe życie. Podziw w oczach syna motywuje do działania.
Przez chwilę przebiega myśl: po co ja tu jestem? na co mi to? Ale szybciutko ulatuje.
Gdy po treningu podczas rozciągania rozbrzmiewa ta nuta, cieszy się gęba Fitpozytywnej.
What a wonderful word 

wtorek, 15 kwietnia 2014

To ja!!! Fitpozytywna!!!


Jestem Aga, mam 35 lat i jestem Fitpozytywna
 
Od jakiegoś czasu prowadzę FP na FB. Uwielbiam dzielić się tam moją pasją.
Dzis wpadłam na pomysł założenia bloga i zrobiłam to :)
Nie wiem co mi z tego wyjdzie, czy podołam, ale spróbować muszę :)
Nie jestem instruktorem, dietetykiem, gwiazdą, celebryrką. Jestem zwykłą kobietą po 30-stce, matką, żoną. Jedyne co mam Wam do zaoferowania to moja pasja, mój nałóg, mój Fitpozytywny wirus.
Biegać zaczęłam rok temu. W Zdroficie, w którym spędzam każdą wolną chwilę wszyscy mówili o ORLENIE, wiele osób się zapisywało. Więc i mnie poniosło. Wystarczyło jedno słowo znajomej i zapisałam się.

Było ciężko, trochę ze sobą walczyłam zanim to pokochałam.

Do tej pory wzięłam udział w 7 zorganizowanych biegach. Czasów nie pamiętam, bo nie to jest dla mnie najistotniejsze. Najdłuższy dotychczasowy dystans to 10 km. W sierpniu planuję półmaraton .
 
 

Bieganie jest dla mnie formą relaksu. Uwielbiam biegać w dobrym towarzystwie. Ploteczki podczas biegu, zdecydowanie bardziej mi pasują  niż przy piwie.

Co mnie motywuje, co demotywuje? Ciężko powiedzieć… właściwie jestem wiecznie zmotywowana :D

Bieganie muszę godzić z rodziną, pracą i obowiązkami. Na szczęście bez problemu mi się to udaje.

Odkąd biegam jestem pogodniejsza, bardziej otwarta. Mam dużo większe grono znajomych. No i coraz lepszą figurę ;)

Gdy biegnę zapominam o wszystkich kłopotach, wyłączam głowę.

Do pracy zabieram ze sobą pudła z pełnowartościowymi , smacznymi posiłkami. Jem co trzy godziny. Często pozwalam sobie na słodkie grzeszki J
 

 

Staram się biegać 2-3 razy w tygodniu, 2 razy chodzę na TBC, 1-2 razy w tygodniu na Cross Trening. Niestety brakuje mi kilku dni w tygodniu, bo chętnie chodziłabym jeszcze na jogę, pilaste, Zumbe i Pole Dance.
To ja!!! Fitpozytywna!!!