wtorek, 2 września 2014

BMW Półmaraton Praski


BMW Półmaraton Praski
 
Jako lokalna patriotka nie mogłam nie pobiec.

Przygodę z półmaratonami rozpoczęłam razem z BMW i pozostanę mu wierna. Jeszcze tydzień temu mówiłam, że to będzie mój pierwszy i ostatni raz, teraz wiem, że chcę brać udział w każdej kolejnej edycji.
Impreza pięknie zorganizowana.
 
ODBIÓR PAKIETÓW
Rozpoczęło się od odbioru pakietów w klimatycznych wnętrzach praskiego SOHO FACTORY. Cudowna atmosfera. Możliwość cyknięcia sobie świetnej fotki na „ściance” z czego oczywiście musiałam skorzystać.

PAKIET

 Gdy zajrzałam do wnętrza papieropodobnego worka, znalazłam masę makulatury i piękną koszulkę firmy Reebok. Mam wiele koszulek z różnych biegów ale ta przebiła wszystkie. Niestety męża mojego fit pozytywnego, pakiet tak bardzo nie ucieszył. Męska koszulka może fajna ale rozmiarówka bynajmniej nie europejska. Na pierwszy rzut oka widać było, że koszulka jest ogromna, niestety nie było możliwości wymiany. Z tego co wiem wielu mężczyzn miało z tym problem i w efekcie musieli pobiec w swoich koszulkach a te „kiecki” odłożyć do balu karnawałowego lub ewentualnie sprezentować większemu koledze.

BIEG
 

Trasa biegu była prosta, bez podbiegów. Podobno idealna do robienia życiówek. Mi bardzo pasowała, przyjemnie biegło się po „swoich śmieciach”.  Spotkałam się z opiniami, że trasa była nudna. Mnie nie znudziła. Tyle się działo!!! Co kawałek do walki zagrzewali nas „bębniarze”. Kibice był niesamowici. Tu w szczególności dziękuję moim kochanym dzieciom i pozdrawiam Pana z rowerem, na którego trafiłam chyba z pięć razy.

Co do organizacji, to rzeczywiście zdarzały się sytuacje, gdy w punktach nawodnienia brakowało wody. Wspólnie sobie jakoś radziliśmy i przekazywaliśmy butelki z rąk do rąk.  Żel „ale” na trasie zdobyłam bez problemu. Bardzo przypadł mi zresztą do gustu, truskawkowo-bananowy, smaczny a co najważniejsze bez problemu można go przyswoić bez wody.

Ogólnie jestem zachwycona!!!

 
 
 

Biegłam w towarzystwie męża. Jego doświadczenie i rady były nieocenione. Nie spieszyliśmy się, bo celem była świetna zabawa dobiegnięcie do mety . Cel został osiągnięty!!! Metę zobaczyłam po 2 godzinach i 13 minutach.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz