Nareszcie znalazła się chwila na wypróbowanie ostatniego treningu Ewy Chodakowskiej "total fitness perfect body".
Trening zaczyna prosta, krótka ale intensywna rozgrzewka. Składa się on z 5 rund, w każdej rundzie wykonujemy trzykrotnie trzy ćwiczenia bez przerwy. "Brak przerw zwiększa intensywność wysiłku". Do treningu potrzebna jest mata i hantelki.
Po ostatnich treningach Ewy nastawiłam się, że będzie miło i niezbyt ciężko. Jakże miłe było moje zaskoczenie gdy przy drugiej rundzie pot zalewał mi oczy.
Ewa mówi że "trening zaczyna się wtedy kiedy nie masz siły" więc mój trening zaczął się już przy trzeciej rudzie. Na szczęście dwie ostatnie rundy w większości były już na macie bo chyba bym padła. Jestem w słabej, pochorobowej formie ale myślę, że nie można tego treningu zaliczyć do łatwego. Z pewnością można się zmęczyć.
Przy każdej nowej płycie Ewy się powtarzam, powtórzę więc i teraz :) bardzo Ewę lubię i jestem jej wierną fanką :)
Wpisuję ten program na listę moich ulubionych.
Ważne, że choroba już poszła w siną dal :) Tak! Trening zaczyna się dopiero wtedy gdy już nie możesz :) Własnie to często słyszą moje dziewczyny na treningach :)
OdpowiedzUsuń